niedziela, 27 czerwca 2010

Wianki zostały rzucone



i to z jakim rozmachem!
W nocy z 26 na 27 czerwca 2010 roku Grupa Sol Invictus gościła w Muzeum Okręgowym w Gosławicach na Nocy Świętojańskiej.
Ani łymianie, ani barbarzyńcy nie przypuszczali, że będzie to tak owocna w sukcesy impreza! Jakie sukcesy?Zostawimy tę słodką tajemnicę dla siebie, możemy jedynie zdradzić, że choć etet muzealnego ducha jest już zajęty,
nasze mary mają zamiar na dłużej przytulić się do starych murów
zamku:))
A poza tym nasi wojownicy stoczyli długie i piękne walki . Doszło do spotkania II i XX wieku, zostały zawiązane nowe znajomości:))
Miłym zaskoczeniem dla wszystkich było niespodziewane pojawienie się państwa Trzus...Ogromnie wdzięcznim za zaintereswanie, wsparcie i przychylność. W imieniu grupy ponawiam zaproszenie na ustawkę. Niepowtarzalne przeżycia gwarantowane!!!

Po 22. rozpoczęło się ognisko za murami muzeum...:)


Co do mnie, pożegnali mnie przyjaciele, przywitała stęskniona Ina. Cieszę się, że wiatraki nie spłonęły, a murowane muzeum stoi na swych fundamentach.


W kolejny rok życia wkraczam z miłymi dla oka drobiazgami i mądrością, by żyć z dnia na dzień, czekając na niespodzianki Losu:)))

7 komentarzy:

majic pisze...

bardo fajna impreza. niestety dziewic jak na lekarstwo...jedynie te z odzysku

ananke pisze...

bo ty to tylko dziewice i dziewce...niby,że z ciebie prawiczek:)))

inga pisze...

mniejsza o dziewice!!
brakuje tu jednego ważnego zdjęcia: zacnego Zebra strojącego w jakże ogromnym skupieniu lirę swą :)
a cóż to za niedopatrzenie droga Ananke?
proszę o dodanie!! bardzo ładnie proszę :)

ananke pisze...

to zdjęcie na odrębny temat jest,zostanie w niedługim czasie to zaniedbanie zadbane:))

inga pisze...

no! to rozumiem :)
i już nie mogę się doczekać opisu:)

arnika pisze...

kochamy stare muzealne mury,a one najwyraźniej kochają nas :)
niezłą adrenalinkę wywołałam wśród wystraszonych wycieczkowiczów :D...nawet min nie musiałam stroić,wystarczyło unieść ręce nad głowę...buuaahahaha :D

arnika pisze...

lira się rozstroiła za sprawą moich zgrabnych paluszków..rozstroiłam też nerwy zacnego Żebra,gdyż wdzięcznie i dźwięcznie śpiewałam sol..sol..sol :D
azaliż Żeber..sol..;D
wszak każdy potwierdzi,że wokal mój do zwyczajnych nie należy ;D