czwartek, 28 stycznia 2010

Jak nas postrzegają inni ?


Od paru latek zajmuje się rekonstrukcjami historycznymi i miałem przyjemność spotykać się z ludźmi którzy różnie odnosili się do tego co robię. Niestety najczęściej ludzie podchodzili negatywnie do odtwórstwa. Często słyszy się na imprezach historycznych lub zauważa się na różnego rodzaju forach internetowych opinie w stylu '' duże dzieci biegające z mieczykami '' I wszystko było by wporządku bo przecież my tak naprawde takimi dużymi dziećmi jesteśmy, mało tego jesteśmy tego w pełni świadomi a nawet dumni ze swojej postawy ale ludzie wymawiający te słowa zwykle nie mają zamiaru nas chwalić a raczej obrażać. Mimo iż w ostatnich latach grupy rekonstrukcyjne rozpowszechniły się w naszym kraju nadal zdarzają się miejsca w ktorych pojęcie '' odtwórcy '' bywa niezrozumiałe. Właśnie w takim otoczeniu dorastałem, Konin i jego okolice zdaje się być zacofany w tej kwestii. Czasem znajomi pytają mnie: a co ty właściwie robisz? czym jest to całe odtwórstwo? Kiedy staram się im to przybliżyć często zauważam na ich twarzach szyderczy uśmieszek. Właśnie przez takie postawy ludzi nie wtajemniczonych w zakres naszych działań czasami stajemy się w ich oczach dziwakami i odmieńcami w negatywnym tego słowa znaczeniu
Ale powiedzmy sobie szczeże - kto z nas się tym tak naprawde przejmuje? ;)

środa, 27 stycznia 2010

proca - czyli jak zmusić kamień do lotu cz.1






Kamienie mają taką zaletę, że same z siebie nie latają. Można jednak je do tego zmusić. do tego celu posłuży nam proca.


składniki procy:


-sznurek (albo nić lniana zapleciona w warkocz:)) 2x50 cm.


- kawałek skóry.


wykonanie:


Wycinamy ze skóry kółeczko z uszkami i mocujemy do owych uszków sznureczek. Na wolnym (nieumocowanym)końcu jednego sznureczka robimy pętelkę (wetkniemy w nią 2 lub 3 paluszki), a wolnym (nieumocowanym) końcu drugiego sznureczka robimy pęczek (będziemy go trzymali kciukiem i wskazującym paluszkiem). Po ukończeniu tego procesu należy poszukać kamienia, a najlepiej grupy kamieni.

środa, 20 stycznia 2010


Jak walczą nasi barbarzyńcy.
1.Walka mieczem
a.cios z prawej
b.cios z lewej
c.pchnięcie (szczególnie jak przeciwnik nie ma zbroii)
2.Walka tarczą 10 kilogramową
a.zasłona tarczą
b.rzut tarczą w twarz przeciwnika (ciężki temat)
Ale my ich nauczymy walki.

a jak TO robimy ?


Od jakiegoś czasu doskonalimy nasze mizerne umiejętności sztuki wojennej. Spotykamy się natreningach które żartobliwie nazywamy '' ustawkami '' :D Postaram się pokrótce opisać przebieg naszej zabawy:


krok 1. Przemarsz nad '' rzeczkę opodal krzaczka '' - najtrudniejsza część treningu kondycyjnego. Zwykle tachamy ekwipunek w ustronne miejsce gdzie możemy spokojnie poćwiczyć nie narażając się na dziwne spojrzenia '' normalnych '' ludzi


krok 2. Przebieranko, czyli etap w którym Stumpy zaciąga na się swoją Lorice, Wilczan zmaga się z ciężarem zakładania kolczej a Lam z niezwykłą gracją wkłada na siebie kurtkę pracownika gazowni oraz hełm budowlany ( sorki ostatnio kupił sobie hełm wojskowy :))


krok 3. Rozgrzewka - czas zacząć się ruszać, na początek zwykle bierzemy drewniane kołki/kije/pałki i staramy się rozruszać nasze zmarznięte kończyny :)


Krok 4. trening właściwy czyli to co tygryski lubią najbardziej. To ten etap daje nam najwięcej radości ale i przynosi najwięcej strat tak w sprzęcie jak i w ludziach ( przykład ostatniego treningu kiedy to Lam ledwo uszedł z życiem :P) To właśnie wtedy Stumpy ujawnia swoje nowe combosy, Lam stara się opanować sztukę jednoosobowego rzymskiego żółwia a Wilczan, co tu dużo mówić bije ile wlezie :)


krok 5. Nad nim ubolewam najbardziej a to dlatego że po pierwsze trzeba się już pożegnać ze swoimi towarzyszami broni a po drugie wypadało by jeszcze się jakoś doczłapać do domu

wtorek, 19 stycznia 2010

Dlaczego nas to kręci?


Dzisiejszy świat jest bardzo zaawansowany technologicznie i kulturowo. Każdego dnia jesteśmy zewsząd „bombardowani” nowinkami technicznymi, masową kulturą i obowiązkami, z którymi nie zawsze dajemy sobie radę. Życie na przełomie wieków wymaga od nas ogólnej wiedzy, znajomości języków, komputerów i nieprzeciętnej kreatywności. Kariera zawodowa, dobry samochód i wysoka pozycja społeczna są bardzo ważne dla życia współczesnego człowieka. Aby zapewnić sobie prestiż i szacunek społeczeństwa zmuszeni jesteśmy wykonywać niekiedy pracę, która napawa nas niechęcią. Jednak rzeczywistość, która nastąpiła na przełomie lat 80 i 90-tych zmusiła nas do samodzielnego pokonywania problemów jakie stawia nam życie. Problemy te sprawiają, że coraz częściej czujemy się zagubieni, wyobcowani i nieszczęśliwi. Niekiedy nie potrafimy radzić sobie z przeciwnościami losu, co sprawia, że popadamy w depresję, uzależnienia i różnego rodzaju patologie. Tęsknimy za światem prostym, uczciwym i nieskomplikowanym. Światem, w którym cieszylibyśmy się każdą chwilą, który nie stawiałby na naszej życiowej drodze problemów tak trudnych, że nie potrafilibyśmy się z nimi uporać. Światem, gdzie uczciwość, szlachetność i wierność są najwyższymi wartościami. Gdzie człowieka ocenia się nie po tym co posiada, ale po tym kim jest, po jego szlachetnych i uczciwych czynach, gdzie słowo honoru jest rzeczą najcenniejszą.

sobota, 16 stycznia 2010

Małe Bardowanie


Stumpy napisał co jest przedmiotem naszego zainteresowania a ja przedstawię historyje naszej grupy.


25 czerwca 2009r.
Pierwsze spotkanie które naprowadziło nas na trop konińskiej grupy rekonstrukcyjnej odbyło się w bibliotece przy ul. Dworcowej w sali na piętrze. Kródko przybliżono zakres naszych przyszłych działań. Na końcu spotkania odbyły się zapisy osób chcących wziąć udział w tej zabawie.
Zaczeliśmy szukać informacji
2 Lipca 2009r.
Pierwsze spotkanie grupy roboczej. Plac wolności. Spotkaliśmy się w celu omówienia kilku niezbędnych kwestii. między innymi legalizacja grupy, wygląd strojów oraz wozów transportowych
22 Lipca 2009r.
Spotkanie '' integracyjne '' Spotkaliśmy się na placu wolności ale w celu wiadomym udaliśmy się w miejsce ustronne, na brzegu warty aby tam wypoczywać i przy okazji omawiać kwestie działalności naszej grupy odtwórczej. Wśród nas pojawiło się kilku nowych zainteresowanych.
Na kolejnym etapie naszej przygody zajmujemy się tworzeniem ekwipunku (kucie oręża, szycie historycznej odzieży) w tym też celu spotkaliśmy się już wiele razy, pozanawaliśmy się i spędzaliśmy ze sobą wiele godzin.


czwartek, 14 stycznia 2010

o czym na początek? Może o fibulach z zardzewiałego pręta i gwoździa.

Fibule to nuda. Może lepiej troszkę o nas.
Pojawiliśmy się i mamy zamiar przednio się bawić. Jesteśmy mieszkańcami Konina i okolic, którym znudziła się szara codzienność i postanowiliśmy zasłużyć sobie na miano wariatów. W tym celu przebieramy się w fikuśne ciuszki, biegamy z tarczami, machamy mieczami i uciskamy głowy hełmami.