niedziela, 22 sierpnia 2010

Wojowie i wojki w Grzybowie!!!











Gdybym napisała, że 21 i 22 sierpnia upłynęły przy ogólnej akceptacji, bezstresowo, z nad wyraz grzeczną Leto, przybywającą na czas Arniką, grzeczną Ananke i wyluzowanymi wojami Lamem i Wilczanem...nikt by nie uwierzył...i miałby rację:)
Jednak, mimo wszystko, przeżyliśmy jeden z najfajniejszych weekendów w atmoswerze wczesnego średniowiecza(choć chodziły pogłoski o starożytnych czasach średniowiecza??:))
Przytuleni do Jantara- bractwa z Poznania, chłopcy dali upust energii i stoczyli walkę dla Mieszka:), dziewczęta zaś zaznajomiły się z szalenie przyjaznymi wojami:)
Do domu wróciliśmy zmęczeni, obłowieni w nowe łupy odtwórcze, szczęśliwi i jak zwykle z utęsnieniem zerkający na kalendarz w poszukiwaniu kolejnej daty i kolejnego pretekstu do odtwórczego spotkania :p
Co do mnie mam jedynie nadzieję(choć mówią, że to matka głupich), że wojownik, który wychodzi na pole walki męski, odważny, honorowy, takiż sam powróci. Że nie przyszedł czas na porzucanie ideałów o rycerzach i gdy przyjdzie pora następnym razem-plecak nie będzie zbyt różowy by go nieść, a woda nie będzie leżała zbyt daleko, by ją podać spragnionej wojce. Czas pokaże...:)




2 komentarze:

ananke pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Anonimowy pisze...

Ja tam byłem i się biłem, położyłem ośmiu w tym ich wodza, z dunów oberwałem, aleeeeeeeeee jazda. Za rok obowiązkowo Grzybowo, a teraz Biskupin z Jantarami.
LAM